środa, 8 czerwca 2016

#4. OLIWKA W ŻELU VS OLIWKA W SPRAY'U


W dzisiejszym poście chciałabym porównać i ocenić dwie oliwki firmy "Johnson's baby". Dla osób, które nie zdają sobie z tego sprawy - mimo, że oliwki te przeznaczone są dla dzieci, z całego serca odradzam! Dlaczego? Sama chemia! I nie mówię tutaj tylko o oliwkach z tej firmy, ale o większości oliwek. Jeżeli znajdzie się na moim blogu jakaś mama, to zdecydowanie polecam oliwki z firmy "HiPP", cena wynosi około 15 złotych, ale są to dobrze wydane pieniądze i przede wszystkim zakup z głową. Jeżeli mamy ochotę smarować się chemią, to śmiało, nasz wybór, ale nie wsmarowujmy w nasze skarby produktów z samą chemią w składzie. Dobrze, a teraz przechodzimy do porównania! 



Na pierwszy ogień leci oliwka w żelu. I pomińmy ten paskudny skład o którym wspominałam. Jeśli chodzi o konsystencję to tak jak na opakowaniu, jest ona w postaci żelu, który bardzo przyjemnie rozprowadza się po ciele. Wystarczy odrobinkę "wycisnąć" i pokryjemy duży obszar naszego ciała. Żele przeważnie mają to do siebie, że szybko się wchłaniają, niestety przeliczyłam się jeśli chodzi o oliwkę w żelu, mimo, że zdaję sobie sprawę z tego, że przecież to oliwka, jest tłusta i długo się wchłania, ale skoro żel kojarzy nam się z tym, że szybko się wchłania, tak więc tego samego oczekiwałam od niej. Wydaję mi się, że uczucie "tłustego ciała" utrzymuje się zdecydowanie dłużej niż zwykłe oliwki, płynnej faktury. Plus czy minus? Oceńcie same, w końcu nie zawsze stosujemy jej w tym samym celu. Niektóre z nas chcą nawilżyć ciało, druga część używa oliwek do opalania itd. Jeżeli należymy do drugiej grupy to oliwka z pewnością się sprawdzi. Jeżeli chodzi o zapach, jest naprawdę bardzo ładny, w końcu w składzie widnieje "parfum" - oliwka pachnie orzeźwiającymi kwiatami, zdecydowanie na plus, lubię takie zapachy. Producent zapewnia: "zatrzymuje do 10 razy więcej wilgoci", hmm... fakt, nawilża nasze ciało i nie zauważyłam żeby po kilku dniach nie stosowania oliwki moja skóra stała się bardziej sucha. Może coś w tym jest! Cena wynosi około 12 złotych i jest to cena stała, ja zakupiłam swoje oliwki w cenie promocyjnej w Rossmannie, za tą zapłaciłam akurat 9 złotych. Czy polecam tę oliwkę? Jak już wcześniej wspomniałam, jeśli nie straszny Ci skład - to pewnie, ładnie pachnie, nawilża, jest bardzo wydajna i sama konsystencja jest dużo lepsza niż te płynne oliwki, które spływają nam z ręki chwilę po wyciśnięciu ją na nią. Jeżeli boisz się składu to raczej polecam tę oliwkę z HiPP, jeżeli nie dla dziecka, to dla samej siebie! :)



No i przyszedł czas na oliwkę w spray'u, która z tego co zauważyłam jest zdecydowanie częściej wybierana - nie rozumiem tylko dlaczego? Zacznę od zapachu, bo jako pierwszy przykuł moją uwagę, a mianowicie jest bardzo chemiczny i jak to moja mama stwierdziła "pachnę jak spalona kiełbaska", (może to efekt smażenia się na słoneczku? ;p). Kompletnie zapach nie przypadł mi do gustu, jest strasznie duszący, dlatego nie polecam go tym, którzy nie lubią takich zapachów bo może być to dla nich trudne do zniesienia, zwłaszcza, że jest bardzo trwały i nawet po kilku godzinach czułam się jak kiełbacha:(. Konsystencja oczywiście jest bardzo wodnista, bardziej niż normalne oliwki, dlatego trzeba szybko ją wmasować w ciało za nim nam spłynie. Wydawało mi się, że to właśnie ta oliwka będzie się długo utrzymywać, ale mnie zaskoczyła bo wchłania się bardzo szybko, nie czujemy aż tak uczucia "tłustej skóry" i nie przeszkadza tak bardzo. Dlatego przed snem śmiało możemy wysmarować nią nogi! Przynajmniej po przykryciu kołderką nie będziemy czuć tego smrodu! :D Ten produkt zdecydowanie mniej nawilża niż pierwszy i dodatkowo muszę napisać, że strasznie swędziały mnie przez tą oliwkę ręce, dlaczego?! Wydaję mi się, że przez skład. ;( Cena wynosi około 14 złotych, i mówię tutaj o cenówkach, z którymi miałam styczność w sklepie Rossmann. Czy bym poleciła tę oliwkę? Pewnie się domyślacie, że ze względu na zapach i te dziwne uczucie swędzenia - nie, a nawet bym odradziła. ;)


REASUMUJĄC:

środa, 18 marca 2015

#3. YVES ROCHER, MARIZA.

March 18, 2015

1.
* Yves rocher - mleczko do ciała o zapachu maliny.

Malinowe mleczko do ciała o lekkiej konsystencji, która natychmiast wchłania się, pozostawiając skórę miękką i nawilżoną przez cały dzień. Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z malin z ekologicznych upraw, masło karite i aloes z ekologicznych upraw, olejek z migdała, gliceryna roślinna. Nie zawiera produktów pochodzenia zwierzęcego. 

Cena: 19,90zł / 400ml



Moja opinia: O tym kosmetyku wiele powiedzieć nie mogę, zresztą jak widać po butelce jest ledwo napoczęta. Mleczko te dostałam od swojej przyjaciółki i byłam bardzo zachwycona, ponieważ kosmetyki z tej firmy są naprawdę świetnie, niestety... nie tym razem. Pierwsze co mnie odrzuciło to zapach! Jest tak strasznie chemiczny i nie wiem w ogóle jak komukolwiek może się podobać, paskudztwo. Nie lubię takich pojemników, wolę jakieś z pompką tudzież nawet taki jak przy masełku z marizy, ponieważ ja jestem totalną niezdarą i zawsze, kiedy przechylę to wyleję za dużo i muszę się z tym męczyć. W ogóle nie nawilża skóry, po kilku minutach masz wrażenie jakby była bardziej sucha niż przed nałożeniem. No i kolejny minus to konsystencja, po nałożeniu mleczka na dłoń ono automatycznie się rozpływa i zjeżdża w górę w dół, także trzeba od razu wetrzeć w skórę inaczej znajdzie się na podłodze, co mi się zdarzyło! :D


Trzy razy na nie. Ten kosmetyk na pewno nigdy więcej nie stanie u mnie na półce. Powiem Wam szczerze, że po nałożeniu go na rękę by móc zrobić dla Was zdjęcie, nawet go nie wsmarowałam tylko wytarłam w papier. Ten zapach tak odrzuca, że najchętniej umyłabym łapki. Może tak bardzo to przeżywam, ponieważ ja strasznie nie lubię chemicznych zapachów, ble ble. Cena nieadekwatna.


 2.
* Mariza - odżywcze masło do ciała z olejkiem migdałowym
i bawełną o zapachu poziomki.


Odżywcze masło o gęstej konsystencji doskonale pielęgnuje Twoje ciało i otula je aromatem świeżych poziomek przynosząc słodycz i poprawiając nastrój. Bogata formuła preparatu zawiera olej migdałowy, bawełnę, d - pantenol, masło shea i witaminę E, dzięki którym intensywnie odżywia oraz nawilża nawet bardzo suchą skórę. Posiada właściwości wygładzające, regenerujące i ujędrniające.

Cena: ok. 12zł / 200ml



Moja opinia: Tym razem również zacznę od zapachu i bez większego narzekania, znów czuć tą chemiczną woń, ale jest do przeżycia. Opakowanie jest w miarę okej, jak już wcześniej wspomniałam ja najbardziej lubię te z pompką bo z wszystkimi innymi muszę się męczyć. Przy tym na przykład muszę później wydłubywać krem z pod paznokci co jest mało przyjemne. Jeśli chodzi o wygląd masełka to po prostu jest tak apetyczny, że mogłabym go jeść palcami, same spójrzcie...




Czy nie wygląda przepysznie? Mniam! Konsystencja również jest bardzo przyjemna i gęsta co widać już na powyższym obrazku, ale przetrzymałam krem chwilę na dłoni i nic się z nim nie stało nawet, kiedy przechylałam dłoń w różne strony.



Masełko jest naprawdę przyjemne, szybko się wchłania i daje taką jedwabistą powłokę na ciele, dla mnie bomba. Dodam jeszcze, że po wsmarowaniu w ciało zapach staje się mniej intensywny i aż tak nie przeszkadza, momentami nawet pachnie przyjemnie. Nie jest jakiś super odżywczy, ale czuję się po użyciu, że skóra jest bardziej nawilżona i taka naprężona. Raczej nie kupię w przyszłości.


Dużo zrzędzenia, ale tak to już ze mną jest, że albo coś bardzo lubię, albo bardzo nie lubię. A Wy macie jakieś znielubione produkty do ciała i chcecie mnie przed nimi ostrzec? :)

Zapraszam wszystkich chętnych na dwa rozdania:
ROZDANIE
ROZDANIE

niedziela, 15 marca 2015

#2. KSIĄŻKA PT. "GWIAZD NASZYCH WINA"

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić cudowną książkę, która poruszy serce nawet najbardziej obojętnej osoby. A mianowicie chodzi mi o...
"Gwiazd naszych wina"

Książka opisuje życie chorej na raka tarczycy Hazel, która mimo przeciwności losu stara się być silna i nie użalać się nad sobą, po części godzi się ze swoją chorobą. Dzięki terapii, dostała kilka lat życia, ale ona sama nie patrzy na to w ten sposób, ponieważ twierdzi, że jej los został wypisany w dniu postawienia diagnozy i jest gotowa na to co wkrótce się wydarzy. Za namową rodziców udaje się na spotkanie grupy wsparcia na które jest pesymistycznie nastawiona. Jednakże poznaje tam pewnego młodzieńca Augustusa Watersa "Gusa", byłego koszykarza z amputowaną nogą. Zaprzyjaźniają się a sama bohaterka zaczyna patrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Wkrótce między tym dwojgiem pojawia się uczucie i następuje nagły zwrot akcji... Koniecznie przekonajcie się sami co wydarzyło się dalej... :)




Przyznam się, że najpierw obejrzałam film, ale to dlatego, że trafiłam na niego całkiem przypadkowo i pomyślałam sobie, że będzie moim 'umilaczem' wieczoru, ale po obejrzeniu już rozglądałam się za kupnem książki i praktycznie jak większości przypadków film różni się od książki, dlatego najpierw przeczytajcie książkę, a potem ew. obejrzyjcie film, ponieważ aktorzy są prześwietni, zwłaszcza Hazel, która poruszyła moje serce na milion sposobów. 


Czytacie jakieś książki? Co ostatnio trafiło do Waszych łapek? :)



środa, 11 marca 2015

#1. CORINE DE FARME, AVON, ZIAJA.

March 11, 2015

1.


* Lilly Eau De Toilette marki Corine de Farme.
Nuta głowy: Jaśmin - Mandarynka
Nuty serca: Wanilia - Heliotrope 
Nuty bazy: Drzewo sandałowe -Bursztyn- Piżmo"
Wszystkim, którzy uwielbiają słodkie zapachy na pewno spodoba się ta woda toaletowa. Na początku nie mogłam się do niej przekonać, była dla mnie za mdła, ale z czasem po prostu się w niej zakochałam, a dokładniej w cudownym zapachu od którego się uzależniłam. To akurat moja druga buteleczka, ale pierwszą wygrałam w konkursie u PatrycjaPerline, wysyłam Was na jej kanał na youtubie: TUTAJ a także zapraszam na stronkę firmy, gdzie aktualnie trwa konkurs do 12.03.15 więc jakby, ktoś był chętny to śmiało brać udział, TUTAJ.
Cena: 29zł / 50ml

2.

* Ziaja krem do rąk z ceramidami i koncentratem lipidowym.
"Krem do rąk z ceramidami i koncentratem lipidowym
odczuwalnie nawilża skórę dłoni, odbudowuje warstwę lipidową skóry,
zapobiega odwadnianiu i wysuszaniu naskórka."

Uwielbiam kosmetyki z ziaji i ten krem również mnie nie zawiódł, na półce stoi jeszcze kilka kremów z tej serii i jak na razie nie zamierzam się z nimi rozstać. Są bardzo tanie i starczają na długo, nawet dla takich osób jak ja, które kremują dłonie kilka razy dziennie. Jeśli chodzi o nawilżenie to może nie jest idealny, ale widać zmiany w codziennym użytkowaniu no i zapach jest naprawdę piękny, delikatny. Jeżeli, ktoś jest zainteresowany to zapraszam: TUTAJ
Cena: 3, 60zł / 100ml
3.
* Miami Party Avon
"Nuta głowy: kumkwat, pitaja, gorzki grejpfrut
Nuta serca: fiołek alpejski, acai, lilia wodna
Nuta bazy: bursztyn, piżmo, drewno tekowe, benzoin"

Najwspanialszy z najwspanialszych, nie mogło go zabraknąć. Czy tylko ja tak bardzo uwielbiam ten zapach? Świeży, piękny zapach, który bardzo długo utrzymuje się na ciele. Idealny na lato. Niestety ja mam takiego pecha, że nigdy nie mogę trafić na niego w katalogu, a ze sklepów internetowych nie korzystam. 
Cena: 40zł / 50ml